Na początku 2023 r. L’Impératrice mogli pochwalić się doprawdy imponującym dorobkiem i reputacją jednego z najbardziej energicznych młodych zespołów Paryża. W ciągu zaledwie dekady przeszli drogę od instrumentalnego projektu stworzonego dla zabawy przez krytyka muzycznego Charles’a de Boisseguina do pełnoprawnego, sześcioosobowego zespołu, który rozpala słuchaczy do żywego. Grany przez L’Impératrice miks funka, French Touch, disco i deep house’u szybko zwrócił uwagę międzynarodowej publiczności i uczynił z nich gwiazdy.
W rezultacie L’Impératrice podbili z łatwością świat – w ramach trasy promującej album „Tako Tsubo” (2021 r.) wyprzedali wszystkie 108 koncertów w 25 krajach. Zachwycili publiczność na festiwalach Outside Lands i Coachella, i olśnili wypełnioną po brzegi arenę w Meksyku. Zdobyli prestiżowe francuskie nagrody, a ich utwory – „Vanille fraise”, „Agitations tropicales”, „Peur des filles” – wspięły się na szczyty popularności platform streamingowych.
Jednak mimo dwóch świetnie przyjętych albumów i globalnego uznania L’Impératrice wciąż czegoś brakowało: płyty, na której każda decyzja należałaby do nich. Zestawu utworów, który naprawdę oddałby ducha zespołu – zarówno na scenie, jak i poza nią. Postanowili stworzyć dokładnie taki album, całkowicie wedle własnej wizji, przy wsparciu nowych ekscytujących współpracowników. Po zakończeniu występów na Austin City Limits w październiku 2022 r. zespół zaczął jammować w Teksasie, budując podwaliny ich trzeciego albumu – „Pulsar”. To najbardziej ekspansywna i dosłowna reprezentacja tego, czym L’Impératrice jest i może być.
Podczas pierwszych sesji nagraniowych pod koniec 2022 r. L’Impératrice zdecydowali się na nowatorskie podejście – podzielili się na dwa zespoły o płynnie zmieniających się składach, by eksplorować nowe pomysły. Był to innowacyjny sposób na włączenie każdego głosu i uwagi do procesu twórczego. W końcu każdy członek zespołu – z wyjątkiem de Boisseguina, jak sam ze śmiechem przyznaje – to wykształcony muzyk, czerpiący z własnych, unikalnych doświadczeń i inspiracji.
Na przestrzeni 10 utworów „Pulsara” L’Impératrice udaje się wykazać rzadką umiejętnością mówienia otwarcie o życiu i jego troskach, nie zatracając zarazem radości płynącej z muzycznej kreacji. Tworząc „Pulsar”, muzycy zmierzyli się z pytaniem, które dręczy każdego artystę: czy lepiej jest pracować na narzuconym terminie, który przyspiesza proces twórczy, czy też może pozwolić projektom i utworom dojrzewać, poświęcając im tyle czasu, ile potrzeba, by odkryć ich prawdziwy potencjał?
Wciąż nie znaleźli jednoznacznej odpowiedzi, jednak zrozumieli, że w przypadku tego albumu ścisły harmonogram pracy okazał się logistycznym błogosławieństwem, dzięki któremu byli w stanie uchwycić w niecałych 40 minutach zapisanej na krążku muzyki rozpierające ich ambicje, wieloletnie doświadczenie i nabytą pewność siebie.
„Pulsar” to album ukierunkowany i zarazem otwarty na różne muzyczne kierunki – emanujące pozytywną energią świadectwo rozwoju zespołu, który ma wiele ciekawego do powiedzenia i potrafi to wyrazić własnymi słowami.
Autor opisu: Grayson Haver Currin
TEXT : Grayson Haver Currin
By the beginning of 2023, L’Impératrice had accrued an enviable résumé, a roster of bona fides that confirmed them as one of Paris’ most dynamic young bands. In only a decade, they’d matriculated from a good-times instrumental act created by music critic Charles de Boisseguin to a six-piece powerhouse whose sashaying mixes of funk and French Touch, disco and deep house.
They became international stars during that process, selling out all 108 shows in their 25-country run in support of 2021’s beloved Tako Tsubo. They dazzled at Outside Lands, Coachella, and with a capacity crowd in a Mexico arena.
They won prestigious French prizes and had several songs—“Vanille fraise”, “Agitations tropicales,” “Peur des filles”—climb into the streaming stratosphere. But after two successful albums and all the acclaim, there was still one thing L’Impératrice was missing: a record where they made every decision, a set of songs that truly captured the band’s spirit both onstage and off.
And so, they decided to make exactly that by themselves, with a little help from an exciting set of new friends. After wrapping their sets at Austin City Limits in October 2022, the band began jamming in Texas, hatching the first ideas of what is now Pulsar, their third album and the most sweeping and forthright representation yet of what L’Impératrice is and can be.
In those early days of the Pulsar sessions in late 2022, L’Impératrice tried a novel approach, splitting into two teams of ever-interchanging members to explore new ideas. It was a way of incorporating every voice into writing like never before. After all, every member of L’Impératrice—de Boisseguin excepted, as he will admit with a ready laugh—is a well-schooled musician, pulling from idiosyncratic upbringings and enthusiasms.
Throughout these 10 songs, L’Impératrice espouses the rare willingness to be real about life and its woes while also sounding like a perfect picture of joy. As L’Impératrice made Pulsar, they struggled with the question of every artist everywhere: Is it better to have a deadline that expedites the creative process, or is it better to let things linger, to spend as much time as you need in pursuit of the right idea? They are still playfully divided on this issue, but they know that their tight deadline was a boon here, prompting a collision of logistical circumstances that helped capture their ambition, experience, and confidence in less than 40 minutes.
Pulsar is a focused but far-reaching record, the jubilant testament of a band with plenty to say and the skills to say it themselves.